Hu-hu-HA! Zima wcale nie jest taka zła :D Dlaczego?
Po pierwsze: ulepić prawdziwego bałwana można tylko zimą
Po drugie: podobnie jest z jazdą na łyżwach, po której gorąca czekolada smakuje najlepiej
Po trzecie: : jest mniejsza liczba pokus, by się nie uczyć do sesji....
To ostatnie jest najbliższe prawdy, jednak nie pierwsza taka i nie ostatnia okazja w życiu. Jeśli tyle pokoleń przede mną dało radę, to też muszę. Nie mówmy jednak o problemach, pora na coś wesołego, a wesołe są na pewno koraliki! :D
Zapraszam na małą retrospekcję do krosna. Kiedyś już o nim pisałam ("Czerwone maki" - KLIK i "Zygzak" - KLIK) i nadal pozostanę w twierdzeniu, że jest ono cudownym narzędziem. Ma jedną istotną wadę - ciężko na nim pracować w podróży. Innych póki co nie znalazłam, ale gdyby ktoś jednak takowe odkrył - proszę napisać ;) Teraz pora na konkrety.
Róż - blues to bransolet(k)a długości 19 cm i szerokości 6 cm (w najszerszym 7 cm). Zrobiłam ją z koralików firmy Marianne Hobby Studio. Jest to moja ulubiona bransoleta wykonana na krośnie i mam do niej szczególny stosunek - tak naprawdę jest moja pierwszą tak wielką oraz pierwszą (i jedyną), gdzie spróbowałam zrobić "wystające" elementy -> listki. Dodatkowym ozdobnikiem jest motylek od Swarovskiego, widoczny po jednej stronie.
Po pierwsze: ulepić prawdziwego bałwana można tylko zimą
Po drugie: podobnie jest z jazdą na łyżwach, po której gorąca czekolada smakuje najlepiej
Po trzecie: : jest mniejsza liczba pokus, by się nie uczyć do sesji....
To ostatnie jest najbliższe prawdy, jednak nie pierwsza taka i nie ostatnia okazja w życiu. Jeśli tyle pokoleń przede mną dało radę, to też muszę. Nie mówmy jednak o problemach, pora na coś wesołego, a wesołe są na pewno koraliki! :D
Zapraszam na małą retrospekcję do krosna. Kiedyś już o nim pisałam ("Czerwone maki" - KLIK i "Zygzak" - KLIK) i nadal pozostanę w twierdzeniu, że jest ono cudownym narzędziem. Ma jedną istotną wadę - ciężko na nim pracować w podróży. Innych póki co nie znalazłam, ale gdyby ktoś jednak takowe odkrył - proszę napisać ;) Teraz pora na konkrety.
Róż - blues to bransolet(k)a długości 19 cm i szerokości 6 cm (w najszerszym 7 cm). Zrobiłam ją z koralików firmy Marianne Hobby Studio. Jest to moja ulubiona bransoleta wykonana na krośnie i mam do niej szczególny stosunek - tak naprawdę jest moja pierwszą tak wielką oraz pierwszą (i jedyną), gdzie spróbowałam zrobić "wystające" elementy -> listki. Dodatkowym ozdobnikiem jest motylek od Swarovskiego, widoczny po jednej stronie.
Kwiat jest zrobiony z koralików z efektem "rainbow opaque", listki
natomiast są ze zwykłym efektem "opaque". Środek kwiatuszka to złote i różowe
koraliki ze srebrzystym środkiem, które błyszczą tak samo, jak tło. W
blasku czegokolwiek bransoleta przyciąga wzrok, błyszczy wprost
nie-sa-mo-wi-cie! Sama jestem zaskoczona, że to możliwe. Pod tym
względem każda sssssroka wyostrza zmysły.
Zwracam uwagę, że zdjęcia robiłam już po południu, kiedy nie ma tak ostrego słońca, a mimo to bransoleta fajnie odbija światło. To może też dawać jakieś przeświadczenie o tym, jak wygląda w rzeczywistości. Z pewnością błysk to nie wszystko, co sprawia, że MA to coś :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz