czwartek, 29 września 2016

Kulki i frędzelki

Zawieszka biżuteryjna z chwostem to ciekawa ozdoba w formie koralikowej kulki, która jest pusta w środku. Zawieszki są bardzo lekkie, ich ciężar uzależniony jest od wykorzystanych materiałów - koralików, perełek itd. Duże koraliki w połączeniu z mniejszymi tworzą wzór kwiatuszków, gdzie małe to środek. Myśląc o jesieni zrobiłam kulkę z perełek w dwóch wersjach kolorystycznych: brązowej (czekoladowej) i klasycznej perłowej.

Brązowa perełkowa kulka została wykończona elementami w kolorze srebrnym i chwostem w odcieniu ciemnej czekolady. Jej przeciwieństwem jest perłowa kuleczka z jasnym, wiskozowym, frędzlem.Na zdjęciu tego nie widać, ale chwost jest w jasnym odcieniu kremu (czekoladowa kontra waniliowa kuleczka ;) ).


Zawieszki mogą być troszkę mniej eleganckie, wszystko zależy od kulek - mogą być kryształowe i błyszczeć niczym tęcza, matowe lub bardziej wesołe.


Zrobiłam też zawieszkę w bardziej energetycznych kolorach - intensywnie czerwoną z żółtym frędzlem, która powinna pasować do jesiennej pory.

Chciałam wam pokazać jeszcze jedną, pastelowo - różową, ale... cóż. Wieczorem przyszykowałam kulki do zdjęć i zostawiłam je na stole. Rano okazało się, że jedna się zgubiła, ale po telefonie do mamy, czy nie wie, co się stało, okazało się, że różowa poszła z nią do pracy. Wniosek: pozostawione rzeczy na stole niekoniecznie będą pozostawionymi.

piątek, 23 września 2016

Kryształy Swarovskiego

Kryształy Swarovskiego. Parokrotnie już pisałam o kolczykach z ich wykorzystaniem, ale jeszcze ani razu nie wyjaśniłam nic na temat samego Swarovskiego. Kim on jest? Co robi? Czemu jego nazwisko nieodłącznie występuje z kryształami (nie tylko u mnie na blogu)? Nadeszła pora, by te wszystkie pytania znalazły swoje odpowiedzi.


Zacznijmy od początku. Jest październik 1862 roku, trwa jesień w Jiřetínie pod Bukovou, w Czechach. Na świat przyszedł Daniel Swarovski. Wraz z upływem lat młody Swarovski, mieszkający w okolicy słynącej z produkcji szkła i sztucznej biżuterii, nabiera doświadczenia pod okiem swego ojca i innych rzemieślników. Od nich uczy się szlifowania szkła, by w 1892 roku opatentować maszynę, która umożliwia idealne obrabianie kryształu. Trzy lata później, kierowany chęcią ochrony wynalazku przed konkurencją, przeprowadza się do Wattens, miejscowości położonej w austriackim Tyrolu. W roku przeprowadzki (1895) zostaje założone przedsiębiorstwo D. Swarovski KG. Firma zdobywa sławę dzięki produkcji wyrobów ze szkła ołowiowego (szkła kryształowego lub inaczej kryształu). Wśród nich można wymienić biżuterię, przedmioty dekoracyjne, optykę myśliwską, a nawet figurki zwierząt, czy cekiny. Swarovski spędza resztę życia w Wattens i umiera w styczniu 1956 r. Tak oto nazwisko Swarovski stało się marką rozpoznawalną na świecie, którego wizytówką są kryształy.

Kryształy sygnowane nazwiskiem Swarovskiego, jak i sama technika obrabiania szkła, są wyjątkowo cenione przez znawców biżuterii. nie można więc się dziwić, że kryształy zawitały i w rękodziele :) Mają urzekający blask, który sprawia, że wyrób zyskuje na walorach artystycznych, niczym za dotknięciem magicznej różdżki. Jeśli o mnie chodzi, to te kryształy zdobyły moje serce. Blask i odbicie światła są nieporównywalne z niczym innym. Są czymś, co można założyć w ciągu dnia do pracy, na zajęcia lub na wieczór i odnajdą się w każdej roli: subtelnego dodatku czy też zdecydowanego podkreślenia kobiecej urody. Kierowana tymi przesłankami często robię biżuterię z kryształami: kolczyki (poniżej lub np. pomarańcze i czekoladki, mroźna para z falbankami) czy też wisiorki, naszyjniki (np. naszyjnik dla Babci - KLIK).
Jedną z przykładowych par, jakie miałam przyjemność zrobić, są kryształy rivoli w kolorze głębokiego granatu. Para kolczyków z ich udziałem została wykonana w kolorystyce beżowo - złotej. Koraliki to - naturalnie - Toho: 11/0 Trans-Rainbow Med Topaz, 15/0 Trans-Rainbow Med Topaz, 15/0 Opaque-Lustered Dark Beige. Rameczka, w jakiej zostały zamknięte to tzw. "gwiazdka" (chociaż widziałam też, że ktoś nazwał to astrem (?)). Mnie się kojarzy z gwiazdką i tak też tutaj zostanie.



Z kolei poniższa para różowych gwiazdek została wykonana z Toho 11/0Trans-Lustered Rose - Mauve Lined oraz 15/0 Silver-Lined Mauve. Na niej widać ukryte^^ piękno kryształów Swarovskiego - są różowe, ale odbijają światło też w kolorze zielonkawym (widać to w prawym kolczyku, po środku).


Inna para, w przewodniej tonacji fioletu na przekór jesieni, została zrobiona z Toho 11/0 Silver-Lined Rainbow Crystal oraz z 15/0 Ceylon Gladiola. Kryształy w kryształowo - fioletowej oprawie ;)


Gwiazdka nie jest jedynym rozwiązaniem. Romantycznym duszom można zaproponować kwiatuszki. To wykończenie występuje aż w trzech wersjach. Pierwsza z nich to małe płatki, takie jak widać to przy żółtych kryształach zrobionych z mlecznomiodowych Toho 11/0 i 15/0 mieniących się niczym pawie pióra.

Pora też na parę dla amatorów ciemnych kolorów. Czarne, dwustronne kryształy w szlachetnej, metalicznej oprawie - Toho 11/0 Opaque Jet + 15/0Metallic Hematite. Dzięki tym ostatnim mają tak unikatowy wygląd.


Druga wersja kwiatuszków to średnie płatki, taka wersja 1.5 ;) aby zrobić takie płatki wystarczy użyć do nich większych koralików od 15/0, np. 11/0. Rozmiar "medium" prezentują jednokolorowe czerwone kwiatuszki.

Trzecią, ostatnią mozliwością są płatki maxi. Na trzech poniższych parach można zobaczyć ten sposób wykończenia. Para numer jeden zrobiona jest z Toho 11/0 Silver Lined Milky Topaz, 15/0 Gold-Lined Rainbow Topaz. Srodek kwiatuszkow to topazowe kryształy Swarovskiego.

Pastelowa para łososiowych kwiatków to także przykład maxi płatków. Delikatne, różowe są uroczym uzupełnieniem do stroju.


Ostatni przykład dużych płatków na dziś to kryształ w odcieniu topazowym, obrobiony Toho 15/0 col. 262 oraz 11/0 Transd-Lustered Lime Green.

Oprócz powyższych propozycji można pokusić się o wykończenia w kształcie kółeczek - małych lub bardziej koronkowych.




Kółeczko to jedno z prostszych wykończeń. Koraliki, jakich użyłam do wykonania powyższej pary to Toho 11/0Trans-Rainbow Dark Peridot oraz 15/0 Trans Rainbow Crystal. Są w podobnej kolorystyce, co wykonany przeze mnie wisiorek z ważką.

Model koronkowy zrobiłam ostatnio w trzech zestawieniach kolorystycznych: czerwony kryształ plus srebrzysta oprawa, szafirowy kryształ w srebrzystej oprawie oraz zielone kryształy oprawione w koraliki w kolorze starego złota.




Tym, którzy wolą postawić na jak najmniejsze koralikowe oprawki do Swarovskiego można zaproponować w miarę płaskie wykończenie. Za pokazowe modele posłużą mi dwie ostatnie pary kolczyków w dzisiejszym poście. Jesienne smaki reprezentują śliwkowe kolczyki z koralików Toho 11/0 Trans Lustered Rose - Mauve Lined oraz 15/0 Silver-Lined Med Topaz. Bardzo szykowne i subtelne ;)



Mam skromną nadzieję, że ten post był ciekawy i nie przynudzałam za bardzo :) Życzę Wam miłego odpoczynku na weekend, a ja idę dalej pracować. Do następnego!

środa, 21 września 2016

Ludowe kwiaty w błękitach

Jednym z ostatnich wytworów spod znaku haftu koralikowego są ludowe wisiorki. Pierwszym z nich są róże w odcieniach błękitu. Lekkie, podszyte ekoskórką, można nosić na wstążce.


Wisiorek został wykończony w formie kwiatka. Koraliki, jakie zostały przeze mnie użyte to Toho Opaque-Lustered White i Opaque-Lustered Pale Blue. To niejedyny wisiorek nawiązujący obrazkiem do ludowych klimatów lub ceramiki. Poniższy wisiorek również został wykonany w technice haftu koralikowego. Oprawiłam go w koraliki ze srebrzystym środkiem, dzięki czemu bardziej się błyszczy od róż.


Intensywnie niebieski z motywem roślinnym został wykończony raczej w prosty sposób w myśl zasady: im mniej, tym lepiej. Do oprawki użyłam koralików fire polish (to te większe bladoniebieskie baryłeczki).

Na dziś tyle niestety, ale obiecuję na dniach kolejne wpisy - m. in. o perełkowych kulkach :)

czwartek, 15 września 2016

Kratka i kwiatki

Chwila na przerwę od koralików, ponieważ wczoraj dostałam baardzo fajną włóczkę - buckle niebiesko - żółto - czarno - zieloną, prawdziwy mix kolorów! Spróbowałam, jak będzie się zachowywać w pracy szydełkiem i prawdę mówiąc potrzeba w niej trochę wprawy (moim zdaniem). Podczas pracy zdarzało mi się, że w pętelkę nitki wbijałam szydełko, zamiast w odpowiednie miejsce. Kolorystyka wynagradza niedogodności, czego efektem jest broszka w kształcie kwiatka z perełką.

Odcień żółtego jest dokładnie w tym samym odcieniu, co żółta kratka na jednej z moich bransoletek - dla porównania fotografia poniżej. Sama bransoletka jest zrobiono z Toho 11/0 w kolorach Opaque Gray, Opaque Jet i Opaque Sunshine.


Tak oto powstała nowa forma zapięcia do szli, chust czy bolerek, które tak bardzo lubię :)

*Zastrzegam, że zrobienie broszki było podyktowane potrzebą zapięcia chusty/szala, nie trendami politycznymi (pozdrawiam znajomych z kierunku)  :P

poniedziałek, 12 września 2016

W kolorze wody

Ogniste trio (link) ma dzisiaj odpowiedź w barwach wody. Niebieskawy zestaw na rękę, czyli bransoletki w chłodnych barwach, które można nosić osobno.
.

Pierwsza bransoletka od góry została zrobiona z białej siatki ze srebrnymi diamencikami. Środkowa została wypełniona turkusowymi kryształkami w takim samym kolorze co siatka. Ostatnia to niebieskie przezroczyste diamenciki. Wszystkie trzy mają zapięcia w kolorze srebrnym.

piątek, 9 września 2016

Złote serce - Lazy Stitch lub Lane Stitch

Po długiej przerwie wracam do robótkowania - hurra! Ostatnie tygodnie były zapełnione po brzegi wyjazdami na turnieje historyczne (moja kolejna pasja), podczas których mogliście oglądać moje prace. Między jednym a drugim wyjazdem wpadłam na pomysł wyhaftowania broszki, a inspiracją byli poniekąd rdzenni mieszkańcy Ameryki :P Dzisiejszy post będzie więc trochę i o nich.

Podobnie jak wiele moich koleżanek w chłodniejsze wieczory noszę szale albo chusty. Są wieczory, kiedy wiatr jest na tyle mocny, że trzeba je związać albo czymś spiąć. Do tej pory nie miałam żadnej spinki do szali i pomyślałam, że warto by było uruchomić swoje zapasy koralików i stworzyć oryginalne zapięcie. Znalazłam pasujący mi guzik, wymyśliłam kształt, który by do mnie pasował i był jednocześnie uniwersalny oraz zebrałam resztę potrzebnych rzeczy. Jedyne, czego brakowało do szczęścia, to wykonanie.

Przeglądając kolejne stosy książek o haftowaniu i zagłębiając się w lekturze for internetowych natrafiłam na artykuł o ściegu lazy stitch - zaciekawiła mnie nazwa, więc zaczęłam czytać. Co się okazało?

Lazy stitch lub inaczej lane stitch ma swoje korzenie w Ameryce Północnej, a jego przykłady nieświadomie znamy (to moment na zdziwienie) i wielbiciele Winnetou mogli się z nim zetknąć (mimo, że Winnetou był Apaczem - dlaczego "mimo" zaraz się dowiecie). Otóż jeśli ktokolwiek oglądał stroje Indian, to widział omawiany ścieg. Co więcej, spotkałam się z informacją, że plemieniem, które najbardziej upodobało sobie ozdabianie odzieży tym sposobem byli Siouxowie. W tym momencie polecam stronę o Sioux Style Lazy Stitch Beadwork (KLIK).

Lazy stitch wbrew temu, co sugeruje nazwa, do leniwych nie należy - wręcz przeciwnie, przyspiesza pracę pracusiom. Sam ścieg jest dość prosty i jest idealny do zapełniania dużych powierzchni. Indianie wykorzystywali go do wyhaftowywania butów (mokasynów), kurtek, czy innych elementów. Polega on na tym, że zamiast przyszywać koraliki pojedynczo, nabiera się na nić po 6, 7 koralików (można i więcej) i dopiero wtedy przyszywa się (ten ostatni) do podłoża (skóry, filcu, czy innego materiału). Porady i wskazówki znajdziecie pod tym linkiem (KLIK) - są po angielsku, ale chętnie w razie co służę pomocą.

Buszując w morzu informacji postanowiłam, że broszkę wykonam przede wszystkim tym ściegiem - tak się kończy surfowanie po internecie i nagabywanie pań w księgarniach ;)

Zdradzę wam jednak, że początkowo projekt miał wyglądać zupełnie inaczej (żadna niespodzianka). Jak - widać poniżej (niebywała okazja zobaczyć fragmencik mojego stanowiska koralikowego chaosu):


Teraz myślę, że na całe szczęście uległo to zmianie. Już po jakimś czasie praca zaczęła nabierać nowego kształtu dzięki leniwemu lazy stitch:


Uważnym Czytelnikom pragnę jednak zaznaczyć, że broszka jest wykonana kilkoma ściegami - sam zarys serduszka jest zrobiony ściegiem back stitch, podobnie jak łodyżka kwiatka. Ramka dla guzika z ptaszkiem to peyote na podkładzie - żeby nie było, że cała praca została zrobiona jednym ściegiem, co to, to nie :D

Tył broszki jest podszyty supersuede - materiałem podobnym do zamszu.


Finalna postać broszki wygląda w ten sposób:




Wymyśliłam też, że broszka - serduszko po domontowaniu łańcuszka może służyć jako wisior.

Na pytanie, czy się błyszczy, z czego dokładnie jest zrobiona i jakie ma wymiary odpowiadam, że:
1. Błyszczy - fotka na końcu
2. Hematytowe baryłki (łodyżka), kobaltowe kryształy w kształcie kropli (listki), Toho 11/0 Metallic Nebula, Preciosa Rocaille 11/0 Silver-Lined Med Topaz, Toho 15/0 Silver-Lined Med Topaz i oczywiście ozdobny guzik plus zapięcie do brosz
3. W sam raz, a poważnie: ok. 8,5 x 7 cm

A za inspirację dziękuję... Siouxom! Howgh!

czwartek, 8 września 2016

Spirale, zakrętasy - falowane bransoletki

Kręcone, falowane, różnie o nich mówią. Spiralne sznury - bo dzisiaj o tym będzie kilka słów - są nieco bardziej rozbudowaną formą szydełkowo - koralikowych wytworów. Jeśli chcemy zrobić jednokolorowy sznur, a przy tym dodać mu odrobiny charakteru, pofalowana wersja będzie idealna.

Podczas prowadzonych przeze mnie spotkań wielokrotnie spotykałam się z pytaniem "ale jak to zrobić, by był taki skręt??". Odpowiedź: bardzo prosto :) Wystarczy, że w sekwencji koralików użyjemy różnych wielkości, a spirala sama nam wyjdzie. W zależności od różnicy w wielkości użytych koralików różny będzie jej skręt (od łagodnej fali aż do zygzaka).

Jak to wygląda?

Używając koralików zbliżonych rozmiarem, gdzie różnica w średnicy jest niewielka (ALE jest ;) ) robimy sznur o delikatnej wypukłości. Skręt taki można podkreślić poprzez np. dobranie jednego rozmiaru w innym kolorze wobec koralików z tej samej gamy. Skręt tego rodzaju można zobaczyć w zrobionym przeze mnie różowym naszyjniku (długość ok. 50 cm), który można nosić również na ręce jako podwójną bransoletkę.


Jako zapięcia użyłam kolibra w wieńcu z kwiatów, które jest na tyle ozdobne, że może być jednocześnie formą zawieszki.


Większy skręt możemy zobaczyć na moim miętusku - tu jest dużo większa różnica koralików. Długość sznura wynosi ok. 42 cm bez zapięcia.


Na koniec pokażę bransoletkę, gdzie efekt falowania/skrętu jest największy. Do jej wykonania użyłam jaskrawopomarańczowych koralików, a sam skręt podkreśliłam poprzez zrobienie paska w odcinającym się kolorze jaskrawej czerwieni.


Zachęcam samemu spróbować zrobić takie skrętasy - robi się trochę dłużej niż normalne sznurki (wężyki) z racji większego skupienia (np. wtedy gdy mamy w jednej sekwencji koraliki 8/0, 6/0, a obok 15/0 i trzeba ładnie je ułożyć), ale to nie jest zbyt wielkim utrudnieniem. Przede wszystkim potrzeba cierpliwości :)

środa, 7 września 2016

Zygzak na krośnie

Przyszła pora, aby odkurzyć krosno i pożałowałam, że tak mało czasu mu poświęcam, bo bardzo podoba mi się tkanie bransoletek na nim. Niestety, ostatnio bardziej skupiłam się na projektowaniu nowych wisiorków i bransoletek na bazie drutu pamięciowego (wpis niebawem ;) ), co spowodowało, ze krosno poszło w odstawkę.


Kiedyś pokazywałam wam bransoletkę z makami (KLIK), dziś przyszła pora na opalizującego zygzaka.

Sam wzór jest dosyć prosty - musicie wybaczyć ;) - i został zrobiony przezroczystymi  koralikami firmy Marianne Hobby Studio. Tło zyzgzaka stanowią koraliki japońskiej firmy TOHO w rozmiarze 11/0. Sam zygzak jest nieco grubszy od tła jeśli chodzi o koraliki, co, moim zdaniem, dobrze się prezentuje. Tło delikatnie się mieni i dzięki różnym wielkościom bransoletka nie jest mimo wszystko jednolita. Co wy o niej myślicie?