Pierwszy wpis będzie powrotem do starego już naszyjnika. niniejszym: dawno, dawno temu...
W porządku, może nie tak znowu dawno, raptem parę miesięcy temu, bo w grudniu 2015 (Boże Narodzenie) postanowiłam, że zrobię samodzielnie prezenty. Nie było to łatwe z racji natłoku innych zajęć, ale udało się.
Najważniejszym i najtrudniejszym okazał się prezent dla Babci. Jest ona dosyć wymagającą osobą i nigdy nie mam pewności, czy coś jej się spodoba. Miałam kilka pomysłów, jednak zdecydowałam się wykonać dla niej naszyjnik, którego bazą byłby sznur szydełkowo – koralikowy. Po wstępnym rozrysowaniu i wielu konsultacjach, dobieraniu koralików, kryształów, zmianach w projekcie i ostatecznym zebraniu materiałów zabrałam się do pracy.
Pracę zaczęłam od wykonania sznura, który miał być podstawą dla naszyjnika. Ponieważ Babcia gustuje w beżach i delikatnych kolorach wzorem sznura miały być kropeczki.
W porządku, może nie tak znowu dawno, raptem parę miesięcy temu, bo w grudniu 2015 (Boże Narodzenie) postanowiłam, że zrobię samodzielnie prezenty. Nie było to łatwe z racji natłoku innych zajęć, ale udało się.
Najważniejszym i najtrudniejszym okazał się prezent dla Babci. Jest ona dosyć wymagającą osobą i nigdy nie mam pewności, czy coś jej się spodoba. Miałam kilka pomysłów, jednak zdecydowałam się wykonać dla niej naszyjnik, którego bazą byłby sznur szydełkowo – koralikowy. Po wstępnym rozrysowaniu i wielu konsultacjach, dobieraniu koralików, kryształów, zmianach w projekcie i ostatecznym zebraniu materiałów zabrałam się do pracy.
Pracę zaczęłam od wykonania sznura, który miał być podstawą dla naszyjnika. Ponieważ Babcia gustuje w beżach i delikatnych kolorach wzorem sznura miały być kropeczki.
Wzór w kropeczki uznałam za najbardziej delikatny - nie chciałam robić
jednokolorowego sznura, a ten wzór moim zdaniem mógł ładnie współgrać z
główną ozdobą - wstawką z oplecionych kryształów Rivoli. Nie powinien
był odwracać od niej uwagi. Jak wygląda wstawka prezentuję poniżej. Niestety, zdjęcie jest fatalne (taka prawda), ale zrzucam to na szybkie
robienie fotografii - naszyjnik kończyłam naprawdę w ostatniej chwili.
Efekt końcowy prezentuje się tak:
i na szczęśliwej Babci. Dawno mnie tak nie uściskała i powiem szczerze, że zrobienie tej ozdoby dało mi dużo frajdy, ale najwięcej uśmiechnięta Babcia :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz