Jak to jest, że im więcej mam pracy, tym więcej sobie dokładam? Nie wiem, ale w jakiś sposób spełniam stereotyp nauki przed sesją, chociaż sesji jeszcze nie mam (wymalowane mieszkanie, posprzątany pokój, okna umyte...). Wspominałam (?), że mam nawleczony kolejny sznur z piórkami i udało mi się go właśnie skończyć.
Ta-dam!
Ta-dam!
Matowe niebieskie koraliki zostały uzupełnione kryształowymi koralikami. Szczęśliwie też udało mi się dostać zawieszki w kształcie piórek w dwóch rozmiarach, dzięki czemu mniejsze przeznaczyłam na bransoletkę, a większe dodałam do naszyjnika. Wzór - sekwencja - autorstwa Weraph.
Poniżej na popiersiu. Zdjęcia robione późnym popołudniem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz